Jesteśmy Murem Za Owsiakiem! - Solidarni z WOŚP ❤ Jerzy Owsiak ❤

Pokojowy Patrol ukłony w Waszą stronę! Jesteście kochani! Dziękujemy!

Możecie mi wierzyć lub nie. Wolontariusz Pokojowego Patrolu nie ma łatwo. I mówię to ja. Członek czerwonych koszulek, który kilka lat temu miał okazję pomagać przy Przystanku Woodstock!

Pamiętam jak dziś swój pierwszy Woodstock. Najpierw musiałem odbyć dość długą rozmowę z rodzicami i przekonać ich dlaczego chcę tam jechać. Nasłuchali się bredni z telewizji i nie byli przekonani co do mojego przyjazdu. Wtedy wpadłem na rewelacyjny pomysł. – Jadę na szkolenie Pokojowego Patrolu – powiedziałem mamie. Wypytywała mnie co to i po co chcę tam jechać. – Jest to szkolenie służby informacyjnej, która pomaga w organizacji Woodstocku – odparłem. Więcej tłumaczyć nie musiałem. Jak to się mawia jak nie można wejść drzwiami to trzeba próbować wejść oknem. Udało się.

foto: wosp.org.pl

Chwilę później byłem już na szkoleniu w ośrodku Szadowo Młyn. Było to w lutym. Szkolenie zapamiętam do końca swojego życia. W skrócie to niezapomniana a jednocześnie bardzo wymagająca przygoda. Cały czas towarzyszył nam śnieg i mróz. Jurek wiedział jednak jak nas pozytywnie nastawić do nauki za pomocą zabawy poprzez współpracę. Możecie wierzyć lub nie, ale Pokojowy Patrol każdego roku odwala kawał dobrej roboty. Chwała im za to! Bez nich by ta impreza nie była w stanie się odbyć. Po szkoleniu musieliśmy zdać egzaminy m.in. z pierwszej pomocy. Nie było mowy o ściąganiu. Ba! Zdarzyło się, że niektórym się udało. Tak czy siak po szkoleniu trzeba było czekać na festiwal.

foto. Igor Kohutnicki

Na polu wylądowałem długo przed głównym eventem. Zapisałem się do grupy Jabola. Jak to czytasz to bardzo serdecznie Cię pozdrawiam! Naszym zadaniem było dopiąć wszystko na ostatni guzik. Kilka godzin przed rozpoczęciem kolejnego Przystanku Woodstock okazało się, że nadal nie jest przygotowany teren przed sceną główną – brak było rozprowadzonych kabli od nagłośnienia. Nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić ile pracy kosztowało nas wykopanie odpowiedniej głębokości dziur, które pomieszczą metry kabli. Gdyby nie my, gdyby nie Pokojowy Patrol impreza nie byłaby w stanie wystartować na czas! Na szczęście się udało. Zadań mieliśmy dużo więcej. Niekiedy zdarzało się, że nie zmrużyliśmy oka, lub z jakiegoś powodu zostaliśmy wyrwaniu w środku nocy. Zmęczony byłem strasznie. Zmęczenie to oceniam jednak bardzo pozytywnie i wspominać będę je do końca swojego życia.

foto: Lukasz Widziszowski

Pokojowy Patrol to coś więcej niż służba informacyjna. To ludzie o dobrym sercu, którzy nie dość, że pomagają przy Najpiękniejszym Festiwalu na Świecie to zazwyczaj każdego roku, w styczniu, w ramach kolejnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zbierają do puszek pieniądze na dzieciaki!

Dlatego też apeluję. Jak podczas 26. Pol’and’Rock Festiwal będziecie mieli okazję spotkać czerwoną koszulkę to przytulcie go mocno, zróbcie sobie z nim zdjęcie, podziękujcie za kawał dobrej roboty.

Napisz komentarz

Skomentuj wpis